Jesienią przyszłego roku, podczas kolejnej edycji Festiwalu „Musica Sacromontana”, w murach świętogórskiej bazyliki zabrzmi dzieło wyjątkowe. Będzie to „Faust” Antoniego księcia Radziwiłła do tekstu Johanna Wolfganga von Goethego. Opera ta, która powstawała w latach 1808-1832, zostanie po raz pierwszy w historii zagrana w całości w oryginalnym języku.
Pomysł wystawienia „Fausta” przez Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera narodził się latem tego roku w Wojanowie niedaleko Jeleniej Góry. Historia ta ma jednak swój początek w roku 2008. Wówczas podczas majowego festynu na Świętej Górze, zorganizowanego przez stowarzyszenie, bito rekord Guinnessa w liczbie osób równocześnie grających na pile. Przypadkowo gościem tego koncertu była Grażyna Kolarzyk z Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej.
– Ta pani, będąc pod wrażeniem wydarzenia oraz bazyliki, postanowiła przenieść pomysł na swój grunt i w pięknym pałacu w Wojanowie urządziła w 2010 roku mistrzostwa świata w grze na pile – mówi Wojciech Czemplik, dyrektor artystyczny „Musica Sacromontana”. – Zostałem tam zaproszony jako” pilarz „ z Gostynia. Po koncercie pani Kolarzyk spytała mnie, czy mam pomysł, jak wypromować Wojanów. Przypomniało mi się wtedy, że nasze stowarzyszenie jest w posiadaniu pierwszego wydania opery „Faust” Radziwiłła do słów Goethego.
Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej zajmuje się szeroko rozumianą promocją Kotliny Jeleniogórskiej, głównie jej obszaru o promieniu 10 km kw., zwanego Doliną Pałaców i Ogrodów. Na tym niewielkim terenie znajduje się ponad 30 obiektów pałacowo-rezydencjonalnych. Wśród nich znajduje się pałac w Ciszycy, gdzie niegdyś mieszkał Antoni Henryk Radziwiłł.
– Pałac w Ciszycy jest w rękach prywatnych i jest mocno zaniedbany. Ponieważ nie ma możliwości wystawienia spektaklu w Ciszycy, premiera będzie miała miejsce w pałacu królewskim w Wojanowie, który jest w bliskim sąsiedztwie Ciszycy. Pałac ma olbrzymi dziedziniec i dlatego są tu najlepsze warunki do realizacji tego przedsięwzięcia – mówi Grażyna Kolarzyk, dyrektor oddziału Fundacji w Wojanowie.
Muzyka do „Fausta” powstawała w Ciszycy, leżącej w bezpośrednim sąsiedztwie Wojanowa.
Pałac w Wojanowie został odrestaurowany. Można go zwiedzać.
– Zaproponowałem, aby stowarzyszenie wspólnie z fundacją przygotowały wydarzenie muzyczne oparte na „Fauście” z muzyką Radziwiłła – mówi W. Czemplik.
Wojanów, to najbardziej reprezentacyjny pałac Doliny Pałaców i Ogrodów. Obiekt zakupił król pruski Fryderyk Wilhelm III dla swojej córki Luizy Niderlandzkiej.
Od przyszłego roku pałac w Wojanowie będzie się kojarzył z „Faustem” Radziwiłła.
– Chodzi nam o promocję całej Doliny. Wojanów jest tylko jednym z 30 przykładów założeń parkowo-pałacowych. Poprzez promocję Doliny promujemy cały Dolny Śląsk. Po trosze będzie to także promocja Wielkopolski – mówi G. Kolarzyk. – Nasza Fundacja organizuje prapremierę opery Faust razem ze Stowarzyszeniem im. J. Zeidlera. Wspólnie organizujemy dwa spektakle: jeden operowy, w plenerze przed pałacem w Wojanowie, a drugi w formie koncertowej w bazylice w Gostyniu, gdzie znajduje się pierwsze wydanie dzieła.
Gdy obie strony przystąpiły do działania, okazało się, że ani za życia, ani nigdy po śmierci A. Radziwiłła, opera nie była grana w całości po niemiecku, czyli z oryginalnym tekstem J. W. von Goethego. Zwykle albo były to przekłady polskie, albo fragmenty dzieła. Utwór A. Radziwiłła powstawał przez ponad 20 lat. W zasadzie kompozytor zmarł pisząc tę operę. Nie doczekał premiery „Fausta”, która miała miejsce w Berlinie w roku 1835. Zmarł dwa lata wcześniej. Ostatnia scena została dokończona przez Karla Rugenhagena.
– W 1835 roku, kiedy odbyła się premiera, ukazało się także pierwsze wydanie „Fausta”, którym dysponujemy. Z tego powodu stwierdziłem, że warto dołożyć starań, aby to dzieło, i to nie byle jakie dzieło w dorobku zarówno Goethego, jak i Radziwiłła, pokazać – wyjaśnia W. Czemplik.
W 1814 roku A. Radziwiłł odwiedził J. W. von Goethego w Weimarze. Tam zaprezentował poecie fragmenty muzyczne. Podobno autor wypowiadał się z zachwytem o muzyce księcia, a nawet, pod wpływem muzyki, zaczął przerabiać swój dramat. Warto podkreślić, że była to pierwsza próba napisania muzyki do „Fausta”.
Co ciekawe, w pierwodruku partytura wydana została w bardzo ekskluzywny sposób, tzn. w dwóch seriach. Pierwsza to była partytura na orkiestrę i głosy, liczyła zaledwie 81 egzemplarzy. Druga seria, ta w której posiadaniu jest świętogórskie stowarzyszenie, jest na fortepian, wiolonczele, skrzypce i głosy solistów.
Egzemplarz jest w bardzo dobrym stanie. Został znaleziony i kupiony na amerykańskiej wersji internetowego serwisu aukcyjnego e-bay, przy okazji poszukiwania zapisów nutowych pochodzących ze Świętej Góry.
– Obecnie jest absolutnie nieosiągalny. Do Polski trafiły dwa egzemplarze, z czego tylko jeden zachował się w Bibliotece Narodowej w Warszawie – mówi W. Czemplik. – Nasze wydanie jest na tyle dobrze zachowane , że po zeskanowaniu posłuży jako materiał do pracy nad spektaklem dla solistów i chóru.
Organizatorzy przedsięwzięcia zadecydowali, że dzieło wykonane zostanie po raz pierwszy w całości po niemiecku. Prawykonanie będzie miało miejsce 15 sierpnia 2012 r. przed pałacem w Wojanowie.
– Bardzo ważna rzecz, że tak naprawdę to nie jest opera. W języku muzycznym nazywa się to singspiel, a po polsku - śpiewogra. Od opery różni się tym, że są tu również partie mówione, ale przy akompaniamencie muzycznym. Aby więc oddać urok języka Goethego zaprosiliśmy do udziału między innymi artystów z Niemiec – mówi W. Czemplik. – By pogodzić nasze interesy, drugie wykonanie „Fausta”, tym razem koncertowe, będzie miało miejsce w bazylice świętogórskiej podczas VII Festiwalu Muzyki Oratoryjnej „Musica Sacromontana”.
Detale jeszcze nie są znane, ale obie organizacje pracują nad szczegółami.
– Ze względu na to, że jest to duże wykonanie, musimy zapewnić odpowiednie środki techniczne. W wykonaniu weźmie udział duża orkiestra, chór, około 10 solistów – mówi muzyk. – Jest to dzieło zupełnie nie znane w Polsce , zarówno u nas jak i w Europie nie istnieją żadne jego wydania płytowe. Mając na uwadze fakt ,że to co zrobił Radziwiłł było pierwszym w historii muzycznym ujęciem dramatu Goethego spektakle w Wojanowie i na Świętej Górze będą ważnym wydarzeniem w europejskiej kulturze.
„Faust” po latach powraca do repertuaru sopranistki Tatiany Hempel, która w 2002 roku zaśpiewała fragmenty dzieła po polsku na Międzynarodowym Festiwalu w Antoninie „Chopin w barwach jesieni”. Teraz solistka wcieli się w rolę Małgorzaty, by wykonać całość dzieła po niemiecku.
– Rola jest ciekawa. Jej trudność polega na tym, że to połączenie fragmentów śpiewanych, stricte operowych, z tekstami mówionymi, których jest bardzo dużo w tym dziele. Na tym także polega specyfika tej opery. W 2002 roku wykonywałam tylko fragmenty, teraz będę miała okazję wykonać całość. Muszę sobie powtórzyć fragmenty, które już znam. Następnie stopniowo będę oswajać się z pozostałymi tekstami i uczyć się ich na pamięć – mówi T. Hempel.
Śpiewaczka wychowała się w Niemczech. To znacznie ułatwi przygotowania.
– Zrobiłam opracowanie polskiego tłumaczenia Józefa Paszkowskiego, więc jest to niejako adaptacja już istniejącego tłumaczenia. Ponieważ Radziwiłł niemalże chronologicznie oparł się na dziele Goethego i potraktował je wybiórczo, więc ja przystosowałam ten przekład dla potrzeb dzieła muzycznego – wyjaśnia sopranistka.
Zdaniem artystki nowe wykonanie „Fausta” może stanowić przełom w ocenie A. Radziwiłła, dotąd mało znanego jako kompozytora.
– Na pewno wzrośnie zainteresowanie tą operą, która jest przepiękna, z romantyczną muzyką. Szkoda, że do tej pory ta opera nie była zauważana. Myślę, że w pełni na to zasługuje. Liczę na to, ze odbiór będzie miły – mówi.
Patronat honorowy nad spektaklami objęła Krystyna Radziwiłł-Milewska, potomkini wybitnego kompozytora.
– Pani Radziwiłł wiedziała, że jej wybitny przodek skomponował Fausta, ale muzyki nigdy nie słyszała. Również dla niej będzie to więc wielkie i ważne wydarzenie – dodaje W. Czemplik.
Premierze w Wojanowie będzie towarzyszyła wystawa poświęcona Radziwiłłom, m.in. eksponowany będzie oryginał dzieła A. Radziwiłła, a także po raz drugi w Polsce wyświetlony zostanie film pt. „Pruska miłość” o historii uczuć Elizy Radziwiłłówny i księcia Wilhelma Hohenzollerna.
ELŻBIETA ULATOWSKA
Nr 49/50, Gwiazdka 2011
Dyżewski: To będzie nowe oblicze wczesnego polskiego romantyzmu
O opinię na temat premierowego wykonania muzyki napisanej przez Antoniego Radziwiłła do dramatu „Faust” J. W. von Goethego poprosiliśmy Marka Dyżewskiego, muzyka, eseistę, krytyka muzycznego, wykładowcę akademickiego.
– Planowane na przyszły rok wykonanie muzyki do „Fausta” Goethego, jaką skomponował Antoni Henryk Radziwiłł, ma szansę stać się wydarzeniem nie tylko w polskiej, lecz także europejskiej kulturze muzycznej. I to z kilku powodów.
Po pierwsze, książę Radziwiłł w życiu artystycznym Berlina pierwszej tercji XIX wieku był postacią wybitną. Jego świetny pałac (w którym później mieściła się Kancelaria Rzeszy) stanowił centrum życia muzycznego, literackiego i teatralnego.
Po drugie, o pozycji księcia w świecie muzyki daje wyobrażenie krąg jego przyjaciół, na czele z Beethovenem, Mendelssohnem i Chopinem (którzy dedykowali mu swe utwory).
Po trzecie, Radziwiłłowska muzyka do „Fausta” Goethego jest pierwszym w historii tego dramatu jego muzycznym ujęciem, które w pełnej wersji zabrzmiało po raz pierwszy w Berlinie w roku 1835.
Po czwarte, wystawienie dzieła w pałacu w Wojanowie podnosi atrakcyjność momentu, w którym niesłusznie zapomniane dzieło (egzemplifikujące styl wczesno-romantycznej opery) rozpoczyna swój powrót do życia w bezpośredniej bliskości miejsca swych narodzin (pałac Ciszyca w Kowarach).
Po piąte, wystawienie to wpisuje się w tendencję współczesnego życia muzycznego polegającą na odchodzeniu od żelaznego, ogranego już repertuaru (znacie – to posłuchajcie) na rzecz dzieł nieznanych, a godnych poznania (nieznane czynić znanym).
W efekcie – wczesny przedchopinowski polski romantyzm, tak przecież skromnie reprezentowany na koncertowych estradach i w nagraniach, odsłoni nam w Radziwiłłowskim „Fauście” jakieś nowe oblicze.