Po modlitwie goście przeszli do klasztornego refektarza, gdzie noworoczne życzenia złożyli ks. superior Marek Dudek oraz drugi z niżej podpisanych, prezes SMM
Następnie uczestnicy mieli okazję wysłuchać występu Łukasza Wildy, pochodzącego z Gostynia młodego tenora. Wykonał on między innymi „Pastorellę” Józefa Zeidlera. Towarzyszył mu w tym utworze kwartet smyczkowy „Capitol” z Wrocławia. Pozostałe utwory solista wykonał przy akompaniamencie Anny Szyc na fortepianie.
Ł. Wilda jest rodowitym gostynianinem. Ukończył miejscową „Dwójkę”, po czym przez cztery lata dojeżdżał do I Liceum Ogólnokształcącego w Lesznie. Jest absolwentem Akademii Rolniczej w Poznaniu. Studiował na Wydziale Ogrodniczym, specjalność: Kształtowanie Terenów Zieleni. Już podczas studiów zaczął śpiewać w poznańskich chórach akademickich. Tak rozpoczęła się jego przygoda ze śpiewem, która trwa do dziś.
Obecnie Ł. Wilda jest studentem poznańskiej Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego. W tym roku bronił będzie tytułu magistra na Wydziale Wokalnym.
Dwa lata temu Ł. Wilda rozpoczął solową działalność koncertową poza murami uczelni, nawiązując ścisłą współpracę z poznańską orkiestrą barokową Accademia dell’Arcadia, której owocem jest między innymi nagrany w ubiegłym roku album z osiemnastowieczną francuską muzyką operową. Na swoim koncie ma również rolę w premierowej inscenizacji staropolskiej opery „Heca, albo polowanie na zająca”. Od zeszłego roku jest także członkiem zespołu muzyki dawnej Musica Maxima, z którym wystąpił na zeszłorocznej edycji Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej.
Ł. Wilda zaznacza, iż aktywny udział w oratorium bożonarodzeniowym na Świętej Górze był jego trzecim występem solowym w Gostyniu. W kwietniu 2010 roku, za namową ks. kanonika Artura Przybyła, ówczesnego proboszcza parafii farnej, koncertował w kościele p.w. św. Małgorzaty podczas uroczystości upamiętniającej śmierć papieża Jana Pawła II. W grudniu ubr., dokładnie w „Mikołajki”, jego głos rozbrzmiał w auli gostyńskiego „ogólniaka”. Wespół z pianistką A. Szyc wykonywali utwory muzyki klasycznej dla słuchaczy Gostyńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
— Występując „u siebie”, w mieście, z którego się pochodzi, śpiewa się znacznie trudniej. Człowiek chce się dobrze spisać i pokazać z jak najlepszej strony – przyznaje Ł. Wilda.
Śpiewak bardzo ciepło wypowiada się o gostyńskiej publiczności.
— Zarówno podczas recitalu w Zespole Szkół Ogólnokształcących, jak i w klasztornym refektarzu publiczność była bardzo miła. Pomagała w trakcie występu, co jest bardzo ważne. W trakcie śpiewania były sygnały, że się podoba w postaci uśmiechów, czy gestów głową. Po koncercie, gratulacje i podziękowania. Takie rzeczy bardzo budują. Publiczność była fantastyczna, bardzo dobrze mi się śpiewało – dodaje.
Zapytany o zawodowe plany, Ł. Wilda odpowiada, iż myśli o studiach podyplomowych. Ma nadzieję na kontynuację owocnej współpracy z orkiestrą Accademia dell’Arcadia oraz zespołem Musica Maxima.
Podczas sobotniego spotkania był też czas na wspólne kolędowanie. Uczestnikom spotkania w śpiewie pomagał wspomniany już kwartet „Capitol”, zaprzyjaźniony z SMMŚ, które było organizatorem oratorium. Zespół tworzyli: Beata Wołczyk (pierwsze skrzypce), Beata Solnicka (drugie skrzypce), Urszula Marciniec-Mazur (wiolonczela) oraz gościnnie Wojciech Czemplik (altówka).
Przerwy między kolędami wypełnione były opowieściami świątecznymi, które snuł Jan Budziaszek, perkusista zespołu „Skaldowie”.
Organizatorzy zadbali też o coś dla ciała. Poczęstowali wszystkich piernikami wyrobu Piekarni Aleksandra Dolczewskiego z Siemowa i lampką miodu pitnego.
AGNIESZKA JAKUBOWSKA
KRZYSZTOF FEKECZ
Fot. Paweł Maćkowiak
Nr 2, z dnia 14 stycznia 2011 r.