Przejdź do treści

Zabawa z końmi, konkursami, muzyką, jadłem, piłami motorowymi i śpiewającymi

gazeta

 

Tłumy zgromadził majowy festyn na Świętej Górze. I to pomimo kapryśnej pogody. Zabawa była przednia przez cały dzień. Kulminacyjnym punktem imprezy było ustanowienie rekordu Guinnessa w zespołowej grze na pile muzycznej, zwanej także śpiewającą.

Rekordowe podejście poprzedził koncert pt. „Od Mozarta do Beatlesów” w wykonaniu wirtuozów piły muzycznej. Wystąpili m. in. nasz rodak Wojciech Suchań, który jest mistrzem świata w grze na tym instrumencie, Valery Filipov z Ukrainy, Katharina Bek z Niemiec, Petr Dopita z Czech oraz John Mueller z USA. Koncert prowadził znany aktor, reżyser i wokalista Emilian Kamiński.

— Bazylika to niezwykłe miejsce, które zna metafizykę, bo tutaj ludzie modlą się. Piła wśród instrumentów też zajmuje metafizyczne miejsce. Ma metafizyczny dźwięk, który trudno z czymkolwiek innym porównać – powiedział E. Kamiński.

W wypełnionej po brzegi bazylice, 28-osobowe międzynarodowe grono pilarzy wykonało wspólnie pieśń maryjną „Po górach, dolinach”. Otrzymali gromkie brawa.

Nad ustanowieniem rekordu Guinnessa czuwała specjalna komisja, w której zasiadali m. in.: ks. superior Zbigniew Starczewski, przełożony świętogórskich filipinów, prof. Stefan Stuligrosz, dyrygent Chóru Chłopięcego i Męskiego Państwowej Filharmonii w Poznaniu „Poznańskie Słowiki”, oraz Piotr Frydryszek, prezes zarządu Radia Merkury S.A.

— W bazylice zebrało się wieczorem około tysiąca osób. Na żadnym innym koncercie nie było jeszcze tylu ludzi. Świadczy to o wielkim zainteresowaniu tego typu muzyką – mówi Wojtek Czemplik ze Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera, pomysłodawca ustanowienia rekordu Guinnessa.

Około czterominutowe wykonanie pieśni „Po górach, dolinach” zostało sfilmowane i nagrane.

 

–Protokół komisji, lista uczestników, zapis audio i video, wycinki z prasy, zostaną wysłane do Londynu, do siedziby „Księgi rekordów Guinnessa”. Będziemy czekać na odpowiedź. W zespołowej grze na pile muzycznej rekord nie był jeszcze ustanawiany – dodaje W. Czemplik.

Na tych, którzy przybyli 1 maja na Świętą Górę, czekało sporo innych atrakcji. Już od 6:00 Teatr Kulinarny z Lidzbarka wespół z Kołem Gospodyń Wiejskich ze Smogorzewa przygotowywał około 3 tysięcy litrów zupy drwala.

— Jest w niej dużo różnorodnego mięsa, kasza, ziemniaki, por, cebula, marchew, seler i pietruszka. Patrząc i słuchając jak bulgocze w kiszkach, myślę, że cała zupa będzie zjedzona – mówił w trakcie gotowania Krzysztof Górski z Teatru Kulinarnego.

Kucharz nie pomylił się. Na koniec dnia w wielkim kotle, który stanął w klasztornym ogrodzie, zostały tylko… kości.

Po mszy w intencji cieśli, drwali i ludzi lasu, do której oprawę muzyczną przygotował Zespół Sygnalistów „Darz Bór” Koła Łowieckiego nr 19 w Piaskach, poświęcono bryczki i powozy konne, którymi potem można było się za darmo przejechać.

— Błogosławieństwo Boga Wszechmogącego, Ojca i Syna i Ducha Świętego niech zstąpi na te pojazdy, woźniców i wszystkie konie. Niech towarzyszy wszystkim, którzy będą korzystali z tych pojazdów, by szczęśliwie mogli docierać do celu, przeżywać radość na łonie przyrody i cieszyć się służbą tych wiernych koni – modlił się ks. superior Z. Starczewski.

Organizatorzy festynu zadbali również o milusińskich. Z pewnością nie nudziło się im. Był m. in. konkurs wiedzy o lesie z nagrodami, bezpłatna nauka gry na pile, spektakl „Pioseneczki na smuteczki”, czy też spotkanie z iluzjonistą.

Duże emocje wzbudził artysta rzeźbiarz Henryk Grudzień ze Strzelec Krajeńskich, który piłą motorową wykonał rzeźbę Józefa Zeidlera. Dzieło, które przedstawia świętogórskiego kompozytora w sędziwym wieku, z gęsim piórem w ręku i rulonem nut pod pachą, powstawało przez dwa dni. Teraz stoi na klasztornym dziedzińcu. Dopisała również frekwencja podczas turnieju drwali, koncertu „Wielebny blues” oraz spektaklu komediowego pt. „Jeden człowiek rozrywkowy” w wykonaniu E. Kamińskiego.

Organizatorami festynu byli Kongregacja Oratorium Świętego Filipa Neri w Gostyniu, Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera, Nadleśnictwo Piaski oraz Gostyński Ośrodek Kultury „Hutnik”.

— Począwszy od pań z koła gospodyń, a skończywszy na pilarzach, wszyscy umówili się, że w następnym roku też rezerwują sobie czas na dzień świętego Józefa. Na pewno zorganizujemy festyn majowy za rok. Trzeba będzie pomyśleć o jakichś nowych atrakcjach, bo piła w pewnym momencie może się „przejeść”. Będziemy szukać innych nietypowych instrumentów – zapowiada W. Czemplik.

 

Agnieszka Jakubowska
gazeta

Zobacz zdjęcia z festynu w  GALERII

Festyn majowy – relacja Nowej Telewizji Gostyń

 

{youtube}GY75F5lqyP0{/youtube}

 

 

{youtube}BcsOntrl8rk{/youtube}